Bogowie tanga
Tak opowieść Caroliny de Robertis „Bogowie tanga” się zaczyna: „Dante umarł jako szczęśliwy człowiek, dziwak znany z tego, że miał w domu trumnę”, a tak się kończy: „Dante zmarł w wieku siedemdziesięciu dwóch lat (…). Na pogrzeb przyszły tłumy miłośników tanga z sąsiedztwa i wszyscy zgodnie orzekli, że Dante nawet po śmierci wygląda nadzwyczaj dobrze”.
Narrator z jakichś powodów motyw śmierci Dantego uznał za kluczowy, spinający fabułę opowieści. Kim jest Dante?
Neapol, Buenos Aires, Montevideo – te miasta wyznaczają miejsca pobytu bohaterki imieniem Leda – Włoszki z okolic Neapolu. Leda opuszcza Włochy, by udać się do Argentyny, gdzie przebywa Dante. Poślubiła go w kościele, ale to ojciec Dantego składał małżeńską przysięgę. Młoda mężatka porzuca bliskich, zostawia ojca, matkę, brata, dziadka i jego opowieści o Pompejach i Wezuwiuszu oraz zmarłą Corę – cudowną, mądrą przyjaciółkę - siostrę Dantego. Z jej rad korzystała, słuchała opowieści o Boskiej komedii, Odyseuszu, Joannie d`Arc i rozpaczała nad samobójczą śmiercią, bo Cora utopiła się odbierając sobie życie za przyczyną kazirodczego grzechu ojca – tego samego, który składał małżeńską przysięgę w zastępstwie Dantego.
Młoda kobieta zabiera ze sobą niezwykłe skrzypce owiane legendą. To dar dla Dantego, ale on nigdy ich nie dotknie, bo został zastrzelony w starciu anarchistów z policją. Włoska emigrantka bardzo szybko uświadamia sobie, że nie ma szans przetrwać w mieście burdeli, kabaretów, slumsów i anarchistycznych bojówek. Jest rok 1913. Szansą na bezpieczeństwo i przetrwanie jest nowa tożsamość. Staje się Dantem. Ma jego ubrania, jego skrzypce. Czysto zewnętrzna przemiana będzie ostateczną i niezbywalną. Jako Dante dołącza do grupy muzyków grających tango. Nieustannie doskonali się w grze na skrzypcach osiągając perfekcję. Potrafi też ukrywać swą kobiecość. Obydwie „pasje” są jedyną szansą na przetrwanie w przepełnionych zmysłowością lokalach, gdzie w rytmie argentyńskiego bezwstydnego tanga bawi się socjeta, a slumsy argentyńskiej stolicy pulsują erotyzmem zagrażającym każdej kobiecie „w tym jednym celu”. Leda, jako Dante- perfekcyjny skrzypek- z oczywistych pobudek odczuwa potrzebę miłości zmysłowej, a w sercu tęsknotę za bliskością uczuć. Potrzeby te jak wszyscy mężczyźni zaspokaja w burdelach. Chodzi tam, by nie wzbudzić podejrzeń. Zaspokaja pragnienia kobiet, traktuje je z szacunkiem. Jednocześnie naraża się na ujawnienie tajemnicy, co może stanowić realne zagrożenie dla kariery, a nawet życia.
„Dante” z włoskiego znaczy – niezłomny, wieczny, cierpliwy. Natomiast „Leda” w mitologii była co prawdą królową Sparty, ale dała się oszukać Zeusowi, który zniewolił ją pod postacią łabędzia. Jest więc Leda bohaterką opowieści o uwodzeniu i oszustwie. Ale to już nie Leda, a Dante grający tango, kochający, cierpiący, uciekający do Urugwaju przed zdemaskowaniem i jego konsekwencjami. U de Robertis Leda wyrzeka się siebie samej, by żyć jako Dante, aż do śmierci. Umiera jako Dante w Montevideo, gdzie uciekła wraz z Rosą – wokalistką, zdolną autorką wielu kompozycji, która będąc kobieta zdobywa miejsce w zespole i serca bezwzględnych męskich szowinistów. Łączy ich miłość cielesna, miłość do tanga oraz sekret.
Motyw śmierci Dantego rozpoczyna i kończy opowieść „Bogowie tanga”, a dźwięki skrzypiec „rozdzierają duszę”. To „stary drań” wieczny i niezłomny, daje upust pasji. Opowieść trwa siłą mitu i pewnych uniwersalnych prawd o człowieku. Człowiek to nie ideologia!
Nie polecam, nie zachęcam. Nie oceniam. Informuję, że jest to proza trudna pod względem treści i formy. Narracja minorowa w przeważającej części, bez podziału na dobro i zło, bez prymatu jedynej słusznej miłości.
Jeśli walczysz z „tęczową zarazą”, to nie sięgaj po tę pozycję. Masz odwagę na zbliżenie się do innej prawdy o człowieku – uczyń to!
W.J.S.
DKK
19
WRZ
2023
395
razy
czytano
bibliotekapilica.pl